Kultura debatowania
 /  Kultura debatowania

Anna M. Kiełbiewska
Uniwersytet Warszawski

Kultura debatowania

Po co dbać o kulturę debatowania?” – to pytanie retoryczne. To tak, jakby kwestionować umiejętność prowadzenia rozmowy, wszystko można wszak „wyjaśnić” siłowo.

Kultura porozumiewania się jest nieodłącznym składnikiem komunikacji asertywnej i partnerskiej. Jest więc na stałe wpisana w format wymiany opinii i argumentów, jakim jest debata publiczna, w każdej z jej licznych odmian. Sformalizowany charakter debaty, ustandaryzowanie, ceremonialność przywodzą z początku na myśl sztywny gorset konwenansów, który przywdziewają debatanci dla podkreślenia patosu wystąpień. Debata bywa jednak także emanacją postaw ludzi o prawdziwie wysokiej kulturze osobistej, których zachowania i reakcje wypływają z autentycznej życzliwości i szacunku dla innych. Wielu przykładów klasycznej eunoia w działaniu (retorycznej zasady życzliwości dla słuchaczy i współuczestników debaty) dostarcza Pokazowa Debata Oksfordzka, zrealizowana i nagrana w trakcie Kongresu Retorycznego 2024 w Warszawie. Poniższa krótka lista to zaledwie pobieżny przegląd licznych aspektów kultury debatowania, z jakimi mamy do czynienia w obrębie transmitowanego wydarzenia.

Już sama konwencja debatowania nawiązuje do zasad uporządkowanej konwersacji, w której uczestnicy zabierają głos zgodnie z ustaloną kolejnością. Odpowiedzi zaś, zapytania czy wtrącenia również mogą zostać wyrażone w ściśle określony sposób, nie – w dowolny, brutalnie wcinający się w tok wypowiedzi. Pozwala to na uporządkowany przebieg dyskusji i łatwe śledzenie toku argumentacji. W format debaty wpisany jest też pewien ceremoniał językowy, przejawiający się w rozbudowanych formach grzecznościowych i uroczystych zwrotach do adresatów. „Szanowny Panie Marszałku, Zacni Sędziowie oraz Droga Drużyno Opozycji” – zwraca się do obecnych I mówczyni propozycji. I mówca strony przeciwnej zaczyna zaś słowami: „Szanowny Panie Marszałku, Drużyno Propozycji, Opozycji, Poważane Grono Sędziowskie, bliska naszemu sercu Publiczności i bliska mojemu sercu Małgosiu, która na pewno to oglądasz”. Poza konwencjonalnymi zwrotami adresatywnymi widać tu pewną zabawę słowem, archaizującą stylizację łączącą sposób mówienia dworskiego i formalny sposób zwracania się w wysokich instytucjach państwowych, np. w sądzie. Nie jest to, jak widać na przykładach, żadna spójna odmiana językowa, ma jednak za zadanie zwrócić uwagę obecnych na skonwencjonalizowany charakter sytuacji komunikacyjnej i nadać jej rys pewnej ceremonialności, uroczystości, która implikuje potrzebę skupienia, uwagi i poważnego potraktowania pojedynku na argumenty, który zaraz się odbędzie.

W trakcie debaty oponenci zadają pytania o charakterze wtrącenia w przemówienie innej osoby, zachowują jednak pozory zwracania się do marszałka debaty: „Szanowny Panie Marszałku”. Jest to w tym wypadku nie tylko uroczysty zwrot grzecznościowy, ale też swoisty zabieg buforujący, który uprawdopodobnia utrzymanie na wodzy ewentualnych emocji. W sytuacji agonicznej, jaką jest debata, może się bowiem zdarzyć wzburzenie emocjonalne, związane z wyrażaniem sprzeciwu czy silnego kontrargumentu. Jest ono nieco tonowane przez wspomniany zwrot osobowy i wymusza (na zasadzie konsekwencji) zachowanie kultury wypowiedzi podczas zadawania pytania i sprzeciwiania się.

Uroczystość przekazu w debatowaniu podkreślana jest nie tylko rozbudowaną tytulaturą i zwrotami adresatywnymi. Kluczowym elementem otwarcia debaty jest akt prezentacji, gdzie organizatorzy, sponsorzy i uczestnicy debaty są przedstawieni z imienia i nazwiska; ci ostatni – wraz z przypisaniem do konkretnej drużyny i strony w debacie.

Także inne akty grzecznościowe są przez uczestników debaty stosowane nader hojnie. Osoby aktualnie mówiące każdorazowo proszą o zabranie głosu mówców zgłaszających chęć zadania pytania lub wniesienia wyjaśnienia, np.: „Proszę mówczynię pierwszą”, „Proszę bardzo”, z gestem wskazującym, „Poproszę pytanie pierwszej mówczyni”.

Mówcy dziękują za wysłuchanie po skończonej wypowiedzi, np. „Dziękuję państwu bardzo”, wyrażają też wdzięczność przeciwnikom: „Bardzo dziękuję za to pytanie”. Podziękowaniem tonują też uprzejmą odmowę przyjęcia dalszych pytań, np. przez drugiego mówcę opozycji: „Dziękuję, przyjąłem już dwa pytania”.

Na uwagę zasługuje realizacja aktu przeprosin, które w debacie pokazowej nie zostają wypowiedziane wprost. Wyrażona została jedynie, przez pierwszą mówczynię propozycji, świadomość „winy”, pewnego zaniedbania, lecz w formie stwierdzenia faktu: „(…) to była moja rola (…), powinnam była to zaznaczyć”, co odbiera aktowi przeprosin nadmiernej uniżoności. Mówczyni zaakcentowała za to podziękowania dla mówcy strony przeciwnej „(…) dziękuję, że to uzupełniłeś”. Zachowanie to odbiega od tradycyjnej dla polskiej grzeczności językowej strategii wywyższania pozycji rozmówcy kosztem własnej uniżoności1, pozwala jednak zachować atmosferę wzajemnego szacunku i docenienia przeciwnika. Daje też wrażenie wysokiej kultury wypowiedzi, a jednocześnie odwołuje do bardziej współczesnych środków wyrażania szacunku, w duchu asertywności, nie zaś uniżoności, jak miało to miejsce we wspomnianej tradycyjnej zasadzie grzecznościowej.

Wymowa mówców w trakcie debaty jest staranna, przemówienia w większości realizowane są przy pomocy literackiej odmiany języka polskiego, z dbałością o dobór słownictwa i poprawność gramatyczną.

Warto zauważyć, że grzeczność – będąca multimodalnym systemem komunikacji – realizowana jest nie tylko w sposób werbalny. W debacie pokazowej tylko raz możemy dostrzec apel marszałka „Podajcie sobie ręce”, po wylosowaniu stanowisk. Każdy z mówców indywidualnie stosuje jednak świadczące o postawie nacechowanej szacunkiem i otwartością elementy mowy niewerbalnej, związane na przykład z kinezyką, czyli ruchami i postawą ciała, gestykulacją, mimiką, jak choćby przemawianie w pozycji stojącej, pochylenie głowy przy przeprosinach (pierwsza mówczyni strony propozycji), czy pełen szacunku zwrot ciała w kierunku publiczności podczas zwracania się do tejże. W każdej z mów słyszalne są wyraźnie środki parajęzykowe: zmienna intonacja dla zapewnienia atrakcyjności wypowiedzi, umyślnie wolne tempo mówienia i starannie rozłożone akcenty, dla ułatwienia prawidłowej interpretacji przekazu i intencji mówiącego. Po ogłoszeniu wyników obie drużyny nawzajem nagradzają się oklaskami.

Zachowania te mają oczywiście pewien wymiar dekoracyjny w specyficznym formacie komunikacji, jakim jest debata. Pozwalają jednak też utrwalić obraz debatujących jako osób o wysokiej kulturze osobistej, szacunek czynią niezbędnym elementem debatowania i promują kulturę poszanowania, tolerancji i akceptacji dla drugiego człowieka mimo odmiennych poglądów.

Te ostatnie, zgodnie z etykietą językową, dobrze jest wyrażać nie wprost, tak jak sprzeciw czy wątpliwości w zakresie poprawności argumentowania przez drugą stronę. Brak zgody z przedmówcą łagodzony jest na przykład pochwałą trafnego sformułowania: „Świetnie pan zaznaczył: wejdzie niedługo”. Odroczenie udzielenia głosu zostało zaś okraszone uspokajającą informacją: „Zaraz przyjmę pytanie”. Z kolei odmowa udzielenia odpowiedzi na pytanie wyrażona została w formie zawoalowanej: „Proszę o cierpliwość, na tym w dużej mierze będzie polegała nasza mowa druga”. W ten sposób mówca umiejętnie zareagował na – niewygodne, być może – pytanie członka drużyny przeciwnej. Świetnym przykładem mowy nie wprost są też reprymendy i pouczenia udzielane w trakcie debaty przez marszałka: przykładem jest anegdotka o czasie lub spostrzeżenie „W debacie obowiązuje czas, który służy dwóm celom (…). Trzymajmy się czasu”.

Mowa nie wprost w nieco innej odmianie, polegająca na uogólnieniu, pojawiła się też w pouczeniu, którego udzielił marszałek po zakończonej debacie na temat użycia słowa „czat”. Intencją było zwrócenie uwagi na niepoprawną odmianę tego słowa przez jednego z uczestników. Marszałek przytacza poprawny wzorzec odmiany, systematyzując wiedzę, i zaznacza, że „Pojawiały się tu różne wersje”. Takie nieosobowe zwrócenie uwagi pozwala zachować walor edukacyjny antyprzykładu, bez wytykania jednak uchybień konkretnej osobie. To bardzo istotny element kultury komunikacji, czyli umożliwienie uczestnikowi debaty „zachowania twarzy” w rozumieniu Ervinga Goffmanna2. W systemie grzecznościowym przejawia się to w nałożeniu na uczestników interakcji obowiązku zatuszowania niezręczności, która zdarza się naszemu rozmówcy. W debacie mowa oczywiście o potknięciach niemerytorycznych, takich, których nie dotyczą przedmiotu sporu (te merytoryczne bardzo często – co oczywiste – są wykorzystywane przez jedną stronę przeciw drugiej). Cel ten może zostać zrealizowany za pomocą różnych strategii, np. zignorowania niezręczności lub zmiany tematu rozmowy, co odwraca uwagę uczestników od krępującego zajścia. Marszałek debaty pokazowej obrał jeszcze inną strategię ratowania twarzy jednego z mówców, którego pomyłkę zmuszony był skomentować publicznie i skorygować – ponieważ bardzo prawdopodobne było, iż nie uszła ona uwagi specyficznego, eksperckiego audytorium zgromadzonego na sali.

Innym przykładem dbałości o zachowanie twarzy, ale i przejawem szacunku dla publiczności, były wyjaśnienia co trudniejszych sformułowań, użytych w trakcie debaty. Mówcy starali się, aby ich wypowiedzi były kompetentne, precyzyjne terminologicznie, a jednocześnie niepostrzeżenie wplatali w wypowiedź omówienia lub synonimy pojęć, tak, aby zrozumiałe były dla szerokiej publiczności, niezależnie od tego, czy posiada ona rozbudowaną wiedzę w zakresie technologii cyfrowych. Mówcy tłumaczyli też bardziej złożone z przywoływanych terminy z zakresu dydaktyki, np. „Trójkąt kompetencyjny, czyli wiedza, umiejętności i postawy”. Z jednej strony możemy upatrywać tu realizacji idei prostego języka, czyli komunikowania prostego i efektywnego, w taki sposób, aby z szacunkiem i dyskretnie wyrównać ewentualne różnice w wiedzy i kompetencji odbiorców. Z drugiej zaś – retorycznego zabiegu uspójniania pojęć i przekonań wśród wszystkich stron sytuacji retorycznej.

Istotną częścią kultury debatowania jest też ergonomia komunikacji, której odzwierciedlenia możemy szukać choćby w opisujących efektywną wymianę informacji maksymach konwersacyjnych Paula Grice’a (mówienie jasne, adekwatne, na temat, w sposób wyczerpujący i taki, który rozmówca zrozumie3.

Przez ergonomię komunikacji możemy jednak rozumieć też odpowiedzialne i efektywne gospodarowanie czasem, które każda z zaangażowanych osób poświęciła na uczestnictwo w debacie (a był to czas niebagatelny: 2 godziny). Ponieważ debata sama w sobie jest formatem rozbudowanym, nietożsamym z charakterystycznymi dla dzisiejszych mediów elektronicznych mikrogatunkami, uczestnicy i widzowie mogą być szczególnie wyczuleni na to, w jaki sposób ich czas zostanie wykorzystany (nawet w leksyce odzwierciedlamy to połączeniami stałymi, implikującymi wartość ograniczonego zasobu jakim jest czas: mówimy o „dużej oszczędności czasu” lub apelujemy o to, by „szanować nasz czas”).

Dbałość o wartościowe wykorzystanie czasu tak debatantów, jak i publiczności, może być więc postrzegana jako warunek brzegowy potraktowania ich z należytą estymą. Dla przykładu: bardzo ważne jest wyodrębnienie w powitaniach wszystkich osób zaangażowanych w przedsięwzięcie, wymienienie ich, publiczne podziękowanie – takie wprowadzenie nie powinno być jednak długie i nużące, lecz zwarte i treściwe, tak jak miało to miejsce w opisywanej debacie.

Bardzo szybko i sprawnie zażegnywane były też problemy techniczne, które mają prawo pojawić się w tego typu wydarzeniach hybrydowych, realizowanych na żywo, z udziałem publiczności zarówno w sali, jak i online. Potrzeby publiczności online zostały zaspokojone wyjaśnieniem na temat możliwości sprzężenia obrazu z dźwiękiem z transmisji. Gdyby problem okazał się bardziej skomplikowany, a jego rozwiązanie miało zająć więcej czasu, dobrze jest w takich wypadkach nie angażować w jego rozwiązanie całego zespołu, tylko wydelegować do tego jedną osobę spośród organizatorów. Pozostali uczestnicy mają wtedy poczucie, że wszystko jest pod kontrolą, a ich czas jest szanowany. Tak właśnie było w chwili, gdy marszałek zapytał o nowe pytania od widzów, lecz osoba obsługująca czat nie była w stanie natychmiast dać gotowej odpowiedzi. W oczekiwaniu na nią marszałek oznajmia: „To ja mam pytanie i korzystając z tego, że jestem przy głosie, zadam je”. Zapełnia w ten sposób ciszę, animując sytuację, a jednocześnie daje potrzebny czas i komfort osobom z obsługi technicznej, odwracając od nich uwagę zgromadzonych i skupiając ją na sobie. Każdy, kto kiedykolwiek zestresował się wobec konieczności publicznej walki z technologiami, zdaje sobie sprawę, jakiej wagi jest to uprzejmość. Podobna intencja zdaje się towarzyszyć członkom publiczności, którzy w pewnym momencie wtrącają żarty, aby pomóc „przeczekać” problemy techniczne. W ten sposób widzowie obecni na miejscu biorą na siebie współodpowiedzialność za płynny przebieg wydarzenia, co docenia następnie marszałek debaty, apelując w sposób włączający: „spróbujmy uspokoić maszynę”.

Transparentność postępowania w wypadku problemów technicznych i innych to zresztą także możliwy sposób traktowania z szacunkiem publiczności, podobnie jak szczere odpowiedzi na pytania widzów, które wymagają „odsłonięcia się” przez debatujących i ukazanie swego warsztatu od kuchni: „Gdyby to była debata turniejowa, nie użyłabym takich przykładów”.

Marszałek świetnie radzi sobie tak z moderowaniem samej debaty, jak i z animowaniem publiczności. Niemal w ogóle nie zostawia widzów samym sobie, wprowadza ich w temat, zabawia rozmową, wykorzystując momenty „przestojów” w debacie. W oczekiwaniu na przygotowanie się drużyn przedstawia kolejno przebieg debaty, jej zasady, sędziów. Publiczność zostaje pozostawiona samej sobie jedynie na krótki czas, po zapowiedzi: „Udam się teraz na stronę, aby porozumieć się z drużynami”. Jedyny moment, gdzie zabrakło nieco jasnego zwrotu do publiczności to zakończenie debaty. Przydałoby się tu równie uroczyste jak powitanie – pożegnanie i ceremonialne domknięcie nawiasu grzecznościowego, najlepiej przez marszałka debaty. Ustąpił on jednak pola przedstawicielom jury i organizatorów w związku z ogłaszaniem werdyktu i wręczaniem nagród.

Opisana wcześniej narracyjna nawigacja towarzyszy jednak widzom w trakcie całego wydarzenia i bardzo podnosi jakość uczestnictwa w nim. Uprzedzeni o przebiegu debaty widzowie mogli na przykład przygotować zawczasu pytania, które chcieli zadać, zagłosować w stosownym momencie: „Sędziowie wyjdą teraz z sali, a Państwo mają szansę zadać pytania”. Ułatwia to także zaplanowanie w razie potrzeby odpowiedniego momentu wyjścia z sali lub odejścia sprzed ekranu, gdy zaszła taka potrzeba (a w trakcie dwugodzinnej debaty – przyznajmy, może zajść).

Dzięki uprzedzaniu o dalszym przebiegu wydarzenia widzowie mają poczucie pełnego uczestnictwa i orientacji w nim. To istotny ukłon ze strony organizatorów w stronę osób o szczególnych potrzebach i utrudnieniach percepcyjnych, np. widzów z neuroatypowością, podanych na przebodźcowanie, ale też duże ułatwienie dla wszystkich, którzy w bardziej skomplikowanych momentach debaty mogliby stracić orientację. Dobrze widoczne jest to w chwili, gdy marszałek podsumowuje złożone okoliczności przebiegu debaty: „Drodzy Państwo, dyskusja się zaognia, do tego ad vocem zostało zgłoszone ad vocem przez trzecią osobę opozycji”, po rozwikłaniu zaś sytuacji nawiguje widzów: „Proszę państwa, wracamy do normalnego trybu dyskusji, do argumentacji”.

Zapowiedzi kolejnego wystąpienia pozwalają też na sprawny przebieg debaty i ułatwiają płynne rozpoczęcie przemówień przez kolejnych mówców: „Proszę o rozpoczęcie pierwszą mówczynię strony propozycji”. Mówcy są też gotowi na przyjęcie pytania czy kontrargumentu strony przeciwnej, ponieważ informuje ich o tym poprzedzający zabranie głosu, skonwencjonalizowany gest uniesionej dłoni. Zgodnie z regułami debaty to mówiący ma prawo do przyjęcia pytań lub ich odrzucenia. Zasady takie dają mówcy poczucie kontroli nad sytuacją, w której on zabiera głos, ale też pozwalają na asertywną odmowę w chwili, gdy mówca nie czuje się z wtrąceniem komfortowo, na przykład w związku z upływającym czasem. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że pytania i wtrącenia są świadectwem uważnego słuchania wypowiedzi, do której oponent zamierza się odnieść. Kulturę debatowania podnosi też aktywne przysłuchiwanie się przemówieniom przez marszałka, czego dowodem jest choćby nawiązywanie do słów przedmówcy w zapowiadaniu kolejnego debatanta.

Ostatnim, niezwykle istotnym elementem z punktu widzenia kultury debatowania jest sprawiedliwość komunikacyjna, o którą zadbał ponownie marszałek. Przejawiało się to nie tylko w skrupulatnym przestrzeganiu kolejności wystąpień i czasu ich trwania, ale także podczas przyjmowania pytań od publiczności: „Zróbmy może po równo, żeby było pytanie do propozycji i do opozycji”.

Sprawiedliwe i równościowe podejście widoczne było także w trakcie ogłaszania wyniku. W jego ustalenie zaangażowanych było kilka niejednorodnych zespołów: sędziowie obecni na miejscu oraz jurorzy online, publiczność na sali oraz uczestnicząca zdalnie w transmisji. Werdykty były odmienne, a sposób ich ogłoszenia sprawił, że obie drużyny miały możliwość poczuć się wyróżnione i docenione. Być może nie do końca intencjonalnie rozmyta została informacja o tym, „kto wygrał”, ale taka wartość stoi wszak za sportową zasadą fair play. A to, jak dobitnie pokazał przykład Pokazowej Debaty Oksfordzkiej, jedna z głównych wartości debatowania. Tak uczestnicy, jak i organizatorzy, wielokrotnie podkreślali wartości stojące za praktykowaniem debatowania, jego uczeniem i wykorzystywaniem w dydaktyce. Nawet jeżeli „przegramy” na argumenty, z pewnością nie wychodzimy z debaty przegrani. Być może jesteśmy bogatsi o nową perspektywę? A może podpatrzeliśmy efektywny sposób na obrócenie argumentu przeciw wytaczającej go stronie, który wypróbujemy przy najbliższej okazji? Mogło też zachwycić nas czyjeś poczucie humoru lub talent do ciętych ripost. A może – kultura wypowiadania się, szczególnie istotna w kształtowaniu wizerunku profesjonalnego mówcy. Z pewnością zaś na każdej wymianie opinii i poglądów zyskujemy tak ważne obycie w debatowaniu, które czyni nas coraz bardziej błyskotliwymi dyskutantami.

Warto pamiętać, że debata jest nie tylko środkiem do celu, ale też wartością samą w sobie. Procesem uczenia się, rozwoju, poznawania siebie i innych. Rozumiana w ten sposób kultura debatowania – wzmocniona przez swą urzekającą, ceremonialną otoczkę – staje się niezastąpionym narzędziem do pełnego, efektywnego i pełnego sukcesów uczestnictwa w życiu publicznym.

Przywołana literatura

Grice P., Logika i konwersacja, „Przegląd Humanistyczny” 1957, z. 6.

Goffman E., Rytuał inicjacyjny, Warszawa 2006.

Marcjanik M., Mówimy uprzejmie, Warszawa 2009.

1 M. Marcjanik, Mówimy uprzejmie, Warszawa 2009.

2 E. Goffman, Rytuał inicjacyjny, Warszawa 2006.

3 P. Grice, Logika i konwersacja, „Przegląd Humanistyczny” 1957, z.6.

O tekście

Jest to część serii publikacji poświęconych debacie oksfordzkiej, jej znaczeniu oraz praktycznym aspektom prowadzenia debat „Wykorzystanie debaty (oksfordzkiej) w dydaktyce. Poradnik dla nauczycieli szkolnych i akademickich”.

Cykl nawiązuje do debaty pokazowej (kliknij, żeby zobaczyć nagranie), która miała miejsce 18 kwietnia 2024 r. podczas Kongresu Retorycznego, stanowiąc przykład zastosowania tej formuły w praktyce.

O Autorze

Anna M. Kiełbiewska: medioznawca, kulturoznawca, animator kultury. Były dziennikarz telewizyjny, prasowy i internetowy, przedsiębiorca z ponad 10-letnim doświadczeniem w marketingu i public relations. Doktor nauk społecznych. Badaczka retoryki i komunikacji, w szczególności grzeczności językowej i etykiety. Wykładowca na Uniwersytecie Otwartym UW i Warszawskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Pasjonatka idei life-long learning. Członek Polskiego Towarzystwa Retorycznego i zespołu redakcyjnego „Res Rhetorica”. Autorka bloga Komilfo.biz, o kulturze w życiu i w biznesie.

Pokazowa debata oksfordzka

POLSKIE TOWARZYSTWO RETORYCZNE

Jako członkowie Towarzystwa reprezentujemy bardzo różne dyscypliny (m.in.: polonistykę, filologię klasyczną, neofilologię, językoznawstwo, historię, filozofię, socjologię). Są wśród nas doświadczeni badacze, jak i początkujący pracownicy nauki. Są teoretycy i praktycy, wykładowcy akademiccy, nauczyciele szkół średnich, pracownicy działów PR, logopedzi, specjaliści w dziedzinie komunikacji.

Subskrybuj newsletter

Subskrybując newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Polskie Towarzystwo Retoryczne (ul. Oboźna 8; 00-332 Warszawa) w celu otrzymywania informacji o działalności naukowej PTR. W każdej chwili przysługuje Ci prawo wglądu do Twoich danych oraz cofnięcia wyrażonej zgody.

KONTAKT

Ul. Krakowskie Przedmieście 26/28
00-927 Warszawa
(Instytut Polonistyki Stosowanej UW)

retoryka.ptr@gmail.com

Skip to content